poniedziałek, 20 maja 2013

2. Przeprosziny

Uwaga, wulgaryzmy zastąpione będą zwrotem "smuga cienia".


Późny wieczór w Klubie Ultra Violet

Basia melancholijnie wiosłuje swój drink słomką, która miała być ręką Patryka. Ale nie jest. Tego wieczoru musi trzymać słomkę. I wypychać uszy tęsknotą unicestwianą przez głośny beat.
- Baśku, czemu nie przyjdzie? - spytała Paula. Łzy spływały jej po twarzy.
- Czemu płaczesz, Pipuś? - spytała Renia poprawiając srebrno-zieloną spódniczkę.
- Brokat mi wpada do oczu. Baśku? - potrząsnęła koleżanką.


- Powiedział, że coś tam nie przyjdzie, bo gra w Fifie mecz z Adrianem. Brzmiał jak jakiś dziwoląg.
- Why dziwoląg?
- Bo spytał, czy "mam szoczysztą czipkę".
- Oł. Maj. Gad!!! - ekstatycznie zachichotała Renia - masz?
- Smuguj cieniem. - rzuciła Basia. Wtedy poczuła wibracje.

Nazajutrz w mieszkaniu studenckim na Osiedlu Pod Dalnią

Stopa ubrana w białą skarpetę i brązowy kapeć stukała w podłogę pod biurkiem. Nad nim stał czarny monitor wyświetlający przeglądarkę internetową z dwoma otwartymi zakładkami - „Kombi – Pokolenie” na Wrzucie i grę internetową „Ping Pong Extreme”. 
- Rodzisz szię, to ping... - mamrotał Kaczper, student Politechniki Świętokrzyskiej, i kiwał czołem do rytmu sączącego się ze słuchawek – Kocha cze ten pong.
Na ścianie wisiał plakat Borussi Dortmund. Drzwi oblepione były zdjęciami Liroya. Właśnie otworzyły się z hukiem i w progu stanął Patryk, student UJK i współlokator Kaczpra.
- Gdzie jest Adrian? - spytał złowrogim tonem.
- Każde wydalenie ma właszny czasz...
- Kacu!
- Każde pokolenie chcze zmienicz szfat. A nasze ne...
Patryk dał susa w stronę Kaczpra i zerwał mu z uszu słuchawki.
- Smuga cienia, kretynie jeden, grasz w ping ponga i słuchasz Kombi? Gdzie jest Adrian?
- Szmuga czena, odwal szę. Jesz pod blokiem z Kariną.
- Smużę cieniem, znowu? Nie uważasz, że to chore? Dorosły gościu z 12-latką pod blokiem?
- On przynajmniej ma dżewczynę, czo nie. - Kaczper wyszedł na prowadzenie 11:10.
- O tym chcę, smuga cienia, pogadać. Zaraz tu będzie Basia. Jeśli znowu będziesz przyłaził do pokoju i pytał „gdże jeszt szer”, to cię po prostu przetrącę. Rozumiesz?
- A gdże jeszt? Bo wrzuczyłbym czosz na żąb.
- Mam to gdzieś, ptasi podrobie.
Patryk wyszedł z pokoju i trzasnął drzwiami.

Później w mieszkaniu studenckim na Osiedlu Pod Dalnią

- Przepraszam, Kiciusiu. - Patryk ułożył swoją brodę na kolanie siedzącej Basi – Mówiłem ci, że to dwie smugi cienia.
- Już dobrze, panie bardzolepszy. Chcesz się poprzepraszać?
- Moi współlokatorzy to debile. Serio. Przykład. Pewnego razu zabrali Karinę na przystanek i powiedzieli, że tablica z elektronicznym rozkładem to, smuga cienia, tabela wyścigów konnych i może obstawiać. Wydarli od niej 8 złotych, bo „Os. Ślichowice” nie dobiegł do mety.
Basia zaczęła się śmiać odgarniając krucze włosy.
- To nie jest, smuga cienia, zabawne.
- Szczyżoryk, szczyżoryk, tak na mne wołają! - usłyszeli nagły wrzask z sąsiedniego pokoju należącego do Kaczpra.
- Ciszej, kretynie! - ryknął Patryk.
- Uspokój się, Miś! - szturchnęła go Basia.
- Szmieci, żuli, dżiwek, czpunów! Kocham cze, Liroy, ty genialny pasztecze!
- Dosyć tego, smuga cienia. - Patryk zerwał się i na chwilę zniknął w korytarzu. Po chwili wrócił ze słuchawkami w rękach i zamknął drzwi.
- Zabrałeś mu słuchawki?
- Daj to! - pisnął Kaczper – oddawaj, czioto.
- Smuguj cieniem!
- Mogę wejsz? Nie walicze szie?
- Wejdź, Kacper. - poleciła łagodnym głosem Basia. - co u ciebie?
- Wygrywałem w ping ponga, ale ta szmuga czenia żabrała mi szuchawki. - Kaczper zjawił się w pokoju trzymając w ręku kubek z zamazanym napisem o treści: „Best Boyfriend Ever”. Markerem poprawiono go na „co za ciota”.
- Zostaw mój kubek, niedorozwoju! - prychnął Patryk.
- Oddaj szuchawki, to nie puszczę wam pierda.
- Wyjdź stąd, rozumiesz?! Smuguj cieniem! - głos Patryka zaczął się załamywać – Boże kochany! Proszę cię!
- Zaczynam myszlecz, że to ty masz szoczystą czipkę. Nie twoja dżewczyna.
- Słucham? - Basia uniosła się z kanapy – to nie byłeś ty?
- Przecież mówiłem ci, że zabrali mi telefon!
- Boże, ja myślałam, że wreszcie zaczęłam cię podniecać! Myślałam, że wreszcie byłeś szczery!
- Mne sztawiasz taki namiot, że zapraszam cze na pieczenie kiełbaszek - uśmiechnął się Kaczper. - Własznie, gdże szą kiełbaszki?
W tym momencie do mieszkania wtoczył się blady jak ściana Adrian, student Politechniki Świętokrzyskiej.
- A tobie co się, smuga cienia, stało? - jęknął Patryk.
- Karina dostała przy mnie pierwszej cioty. Nie chcę o tym rozmawiać. - burknął Adrian.
- Nie, ja mam tego dość. To jest jakaś Morawica. Smugujcie się cieniem, wszyscy. - krzyknęła Basia i z hukiem opuściła mieszkanie studenckie pod Dalnią.
- No i co, smuga cienia, no i co ogry pirtolone? - Patryk zalał się łzami i schował głowę w dłonie.
Kaczper jak gdyby nigdy nic postawił przed nim kubek „co za ciota”, zabrał słuchawki i poszedł słuchać muzyki do swojego pokoju.
- Szczyżoryk, szczyżoryk, tak na mne wołają! Bom szcziżirbom!