wtorek, 18 czerwca 2013

Podryw na nieroba z Czarnowa

Etap I - Wejście


- Sorry, zająłeś mi miejsce w kolejce. - zwraca uwagę Rzatka nieznajomemu przystojnemu brunetowi.
- A co bierzesz?
- A co za różnica?
- Ja przykładowo biorę saszetkę ketchupu. Sądząc po liczbie koleżanek przy twoim stoliku, wy bierzecie 4 McFlurry i jednego shake'a waniliowego.
- Jaja sobie robisz? Skąd wiedziałeś?
- Zawiązywałem but nieopodal waszego stolika.
- To wszystko wyjaśnia. - zaśmiała się Rzatka.
- Jak masz na imię?
- Gosia, ale mów mi Rzatka.
- Od Małgorzatka?
- Skąd wiedziałeś?
- Masz to wytatuowane na nadgarstku. Jestem Piotrek. Piotrek Ciepogiełło.
- Rzatka Kupalska, miło mi. - zarumieniła się dziewczyna.
- Wzajemnie. - skrzywił się Piotrek.
- Coś nie tak?
- Nie, trochę kręci mi się w głowie.
- Może chcesz z nami usiąść?
- Byłoby super...

Etap II - Odejście

- Laski, to jest Piotrek. - Rzatka Kupalska przedstawiła koleżankom nieznajomego.
- Hej.
- Hej.
- Haj.
- Piotrek Ciepogiełło, miło mi. 
- Czym się zajmujesz, Piotrek? Studiujesz?
- Ta saszetka jest chyba pancerna. Może mi ktoś pomóc? - zapytał Piotrek.
- Daj, głuptasie. - Rzatka zabrała mu saszetkę i otworzyła ją zębami.
- Hej, Piotrek. Co robisz w życiu? - koleżanki nie dawały za wygraną.
- Może frytka? - spytała Rzatka.
- Z chęcią. - Piotrek połknął zestaw powiększonych frytek razem z opakowaniem.
- Pracujesz gdzieś? - pytały dalej.
- Pić! - jęknął Piotrek i wychłeptał podsuniętą mu półlitrową colę.
- Rzacia, on jest chyba nierobem. - szepnęła koleżance otyła Baśka.
- Przestań pieprzyć.
- Rzacia, to jest nierób. Mówię ci.
- Piotrek, kim jesteś? - zapytała w końcu Rzatka.
- Jestem nierobem. 
- Co? - wyraz twarzy Rzatki umarł na zawał.
- Jestem nierobem, Słońce. Kto inny stałby w kolejce po saszetkę keczupu?
- Myślałam, że już coś zamówiłeś...
- Nie zamówiłem. A wiesz dlaczego? Bo masz przed sobą nieroba z Czarnowa. Jestem nierobem i się tego nie wstydzę.
- Chyba powinienieś...
- Niby dlaczego? W Kielcach nie ma nic sensownego do robienia. Ci, którym się wydaje, że coś robią, będą później jeszcze większymi nierobami, bo zorientują się, że nic nie udało im się zrobić. Dlaczego siedzicie teraz na tym oddziale kardiologicznym?
- Bo jesteśmy głodne?
- Ale zdrowiej ugotować sobie samemu. Dlaczego tego nie zrobiłyście? - przyspieszył - Ja wam powiem. Bo w każdym z nas jest pierwiastek nieroba. Nawet jeśli coś robisz, to tylko po to, żeby móc później nic nie robić.
- Dlaczego nie wyjechałeś z Kielc, skoro nie ma tu nic do roboty?
- Bo jestem nierobem. - wzruszył ramionami Piotrek.
- Coś w tym jest. - zgodnie pokiwały głowami koleżanki.
- Rzatka, zapraszam cię dziś wieczorem do mojego mieszkania. - zaproponował Piotrek - Obiecuję ci, że nie będziemy robić nic, za czym nie przepadasz.
- A co będziemy robić?
- Nic. Co złego wtedy może się stać?
- Nic? 
- Nic. Daję kobiecie bezpieczeństwo? Daję. Idziesz?
- Na razie, laski. - rzuciła Rzatka.