poniedziałek, 3 czerwca 2013

Portret kieleckiego cwaniaczka

Kim jest kielecki cwaniaczek? Kielecki cwaniaczek to ktoś, kogo spotykamy na co dzień. Ktoś, kto lawiruje między duszą a duszą i próbuje jej wmówić, że jedyną słuszną drogą jest droga obrana przez niego. Jeśli nigdy nie śmiałeś się z postaci kieleckiego cwaniaczka, nie wiesz "o co tu w ogóle kurdie chodzi" i nie masz żadnego wśród znajomych, to znaczy, że sam jesteś kieleckim cwaniaczkiem. Należy wtedy niezwłocznie skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą. Sprawdźmy.


1. Fenotyp:



a) garnitur tym ciaśniejszy, im mniej osobnik lubi się rozstawać z oryginalnym kształtem swojego ciała (najczęściej są to dwa rozmiary); niezbędnym elementem jest pasek ze srebrną klamrą o przepisowej wielkości (zasada zaciśniętej pięści), która wysyła obserwatorowi wiadomość godową "spójrz niżej",


















b) lakierki za duże o przynajmniej dwa rozmiary; wypluty przez hienę monstrualny czub pełni funkcję przedłużenia męskości i zarazem studzienki na pot wydostający się z zatok międzypalcowych,
















c) erekcja włosów na skóroczaszce (wymagane figury - ostrosłup) jako forma informowania samicy o seksualnej dostępności,














d) skórzany futerał na smartfon z odchylaną klapą, czyli reguła efektownej efektywności; dawne wierzenia cwaniaczków mówią o tym, że odpowiednio celebrowany odchył informuje drugiego samca o skuteczności i wysyła samicy sygnał "zapraszam cię do mojego świata",















2. Genotyp

Kielecki cwaniaczek (Cvaniakis Kielcensis) to osobnik człekokształtny, ciepłolubny i wszystkożerny. Należy do gromady wyzsaków ostatniokropelnych i podtypu moralnych bezkręgowców. Okres godowy trwa od Sabatu Czarownic do Nocy Muzeów. Dla cwaniaczka każda przestrzeń życiowa jest mniejszym lub większym biznesem. Rozmówcy nie próbuje przedstawić swojego poglądu. On próbuje mu go sprzedać. Wartość danego zjawiska mierzy według skali opylizmu:
- Napisałem książkę.
- Ile wziąłeś?
- Jeszcze nic.
- Nie opylało ci się.

Jego rola społeczna nie jest jednak ściśle określona. Kieleckiego cwaniaczka spotkamy zarówno wśród sprzedawców komórek, jak i właścicieli firm sprzedających konserwy. Łączy ich natomiast jedno -  pogląd, że grupa ludzi zebrana w jednym pomieszczeniu z alkoholem i niebieskim oświetleniem (czynność zwana potocznie "imprezą") to najwyższy wyraz miłości do życia. Że człowiek funkcjonuje, uczy się i zarabia po to, aby zaprezentować nabyte umiejętności na imprezie. Impreza jest dla kieleckiego cwaniaczka jedynym ujściem dla wszystkich zdobytych doświadczeń. Wtedy z drinkiem mojito (czyt. "modżajto") w dłoni staje się królem stolika:
- Byliśmy z Iwonką w Japonii. Była wyjebana zajebioza. Wiecie, jak się kurwa nazywa wyjazd z Japonii?
- Jak?
- Pa ryż. 

Kielecki cwaniaczek zazwyczaj nie akceptuje tworów kulturowych innych od komedii. Jakość komedii jest dla niego bowiem najłatwiej mierzalna. Im częściej wydał z siebie rechot rozbawienia, tym bardziej "opylało" mu się kupić bilet.
- Byliśmy z Iwonką na "Wyjeździe integracyjnym". Wyjebana zajebioza. 
- I na ile oceniasz?
- Pięć dyszek. Wyszło nam kurwa więcej, bo Iwonka chciała maślany, nie solony.

Potrafi być delikatny i potulny wtedy, kiedy przynosi mu to korzyść towarzysko-majątkową. Najczęściej jednak jest osobnikiem, który porozumiewa się za pomocą głośnych wulgaryzmów. Ów sposób porozumiewania najlepiej oddaje jego zwarty pogląd na świat - coś jest czarne albo coś jest białe, coś się sprzedaje albo coś się nie sprzedaje, coś jest kurwa tak albo coś jest kurwa nie. Całą resztę uważa za miałki krajobraz namalowany przez ludzi znudzonych i słabych. Ostry język nadaje mu wyrazistości i zdecydowania.
- Ty wiesz co, kurwa. Zasadziłem wczoraj Iwonie anala.
- Pierdolisz? 
- Aż jej farba z dupy poleciała.
- O ja pierdolę.

Stanowi duże zagrożenie. Genotyp kieleckiego cwaniaczka staję się powoli częścią kodu DNA pozostałych gatunków. Walka z silnym wirusem jest niestety z góry skazana na przegraną. Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że grupa ocalałych zbuduje lepszy świat na innej planecie.