Wydarza
się Wam czasami, że spotykacie osobę, która jest Wybrana, jest
The Dude albo The Chick? I czujecie się jak Neo w pierwszej rozmowie
z Morfeuszem?
-
Welcome to the Matrix. Tak wygląda świat bez makijażu.
W
rozmowie zawsze o krok przed wami. Była w miejscach, do których
chcecie pojechać. Zdążyła się znudzić zespołem, o którym
opowiadacie. Waszą ulubioną książkę przetłumaczyła z nudów na
japoński a okładkę wykonała z ryżu. I co chwila wystrzeliwuje w
nas serią z Pasjoguna:
-
A widziałeś Gulba Gulbę?
-
Chyba nie. A co to?
-
Stary...to jest jeszcze lepsze niż Czikita Perejro.
-
Coś kojarzę.
-
Bambalumba dynamo Wolverine. Uwielbiam ten kawałek.
-
Ba.
-
Odzywasz się jak Carter ze "Świata Cartera Wallenroda".
-
Niezłe.
-
I tak najlepszy jest Tiger Machiavelli.
-
A nie wiem.
-
Sinister McCzarnów kick ass.
-
Pewnie.
-
A efekt ziarnistości w Rysuj Rysula cztery zero po prostu powala.
-
Rysuj Rysula?
-
Photo software.
-
Robisz zdjęcia?
-
W przerwach projektowania.
-
Czego?
-
Ubrań i budynków. Chciałem to połączyć i ubrać budynek.
Słyszałeś o warsztatach Pałac Ubiorów?
-
Nope.
-
Organizował je mój kumpel Tedi. Kojarzysz? Tedi Mix?
-
Z widzenia.
-
On właśnie zna kolesia, który robił Gulba Gulbę.