wtorek, 21 maja 2013

Niezręczny Damian


Anka Walkiewicz umówiła się na hangout z Niezręcznym Damianem. Nie na randkę, bo randki przecież nie istnieją. Hangout też by się nie wydarzył, gdyby nie koleżanka Anki, Paula „Wszystko o mojej matce” Treńska, która namówiła ją na spotkanie z „tym nierealnym kolesiem”. Więc oto i są. Anka siedzi z Damianem przy narożnym stoliku w zatłoczonym pubie Scyzorock.
- I mówię to całkiem serio – rozpędzała się Anka przeszukując dno szklanki w poszukiwaniu trafnej treści - „Obywatel Kane” to najlepszy film w historii kina. Bez kitu. Nie twierdzę tak dlatego, że krytycy dzielą się na dwa typy: „Obywatela Kane'a” i „Osiem i pół”. Tak zwyczajnie jest. Im więcej filmów się obejrzy, tym bardziej cię prostota tego faktu rozczarowuje. - Niezręczny Damian bawił się słomką - Orson Welles miał 25 lat i był totalnym ignorantem w kwestii robienia filmów, co pozwoliło mu stworzyć, nie boję się tego słowa, arcydzieło absolutne. Każdy kadr w tym filmie ma jakiś pomysł – światło, cień, praca kamery. W ogóle Welles był tak świadomy zasług Grega Tollanda, to był jego operator, że umieścił jego nazwisko na tej samej karcie tytułowej.
- Lubisz wąchać swoje pierdy?
- Słucham?
- Nieważne. Pójdę zapłacić. - westchnął Niezręczny Damian.